poniedziałek, 26 grudnia 2011

Tort śmietanowo-wiśniowy


Pochwała prostoty, stały punkt w maminym menu na wyjątkowe okazje :) I muszę przyznać, że bardzo, bardzo miękki i puszysty.... i lekki jak chmurka. Sprawdzone połączenie biszkoptu, bitej śmietany i wiśni, wzbogacone z zewnątrz świąteczną choinką z wiórek czekoladowych i kakaowej posypki, a po bokach upstrzone drobinkami orzechów... Mniam! Znalezione w książce "Kuchnia polska" Ewy Aszkiewicz:

BISZKOPT

6 jajek
6 kopiastych łyżek cukru pudru
4 kopiaste łyżki mąki krupczatki
kopiasta łyżka kakao
2 op. cukru waniliowego
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
tłuszcz do wysmarowania formy, bułka tarta do posypania formy (ja polecam papier do pieczenia)

KREM
0,5 l śmietany kremówki
śmietan-fix/inny zagęstnik
łyżeczka cukru waniliowego
dżem z wiśniami

+ wiórki czekoladowe, kakaowa posypka,itp.

Średniej wielkości tortownicę ( u mnie 26 cm) bardzo dokładnie posmaruj tłuszczem i oprósz bułką tartą (polecam papier do pieczenia). Z białek z dodatkiem cukru pudru i cukru waniliowego ubij sztywną pianę, najlepiej mikserem. Cały czas ubijając, dodaj po jednym żółtka. Gdy składniki się połączą, a masa będzie puszysta i ścisła, przesyp przez sito mąkę, proszek i kakao. Połącz je delikatnie, ale dokładnie, najlepiej drewnianą łyżką, od razu przełóż masę do formy, wyrównaj powierzchnię, wstaw do nagrzanego (niegorącego) piekarnika. Piecz w temp. 150-160 stopni przez 40 min lub nieco dłużej. Lekko zrumienione ciasto z bokami odstającymi od formy wyjmij i po lekkim przechłodzeniu (ok. 5 min) wyłóż na deskę do góry dnem.
Przed podaniem podziel ciasto na 2 krążki, na dolny nałóż połowę ubitej śmietany i część dżemu wiśniowego, przykryj drugim krążkiem, nałóż pozostałą śmietanę, nałóż też na boki tortu. Posyp czekoladowymi wiórkami, orzechami, itp.



niedziela, 25 grudnia 2011

Orzechowiec

I nadeszły te upragnione święta... Zaczęło się przygotowywanie, i jak zwykle okazało się, że jest więcej jedzenia niż przeciętny śmiertelnik jest w stanie spożyć :) Bigos, sałatka, tort, orzechowiec, kutia, ryba po grecku... Ta długa lista oddaje choć trochę tę nadwyżkę. Ale zawsze przyjemnie jest wrócić do czasów kilka (naście) lat przed, kiedy to w domu był orzechowiec. Ten jest pyszny i przypomina mi właśnie o latach dzieciństwa...
Przepis od koleżanki mamy, ale nie wiem czy jej oryginalny, czy z internetu ;)

ORZECHOWIEC

Ciacho:
-700 g mąki tortowej
- 1 szkl. cukru
-250 g margaryny
-2 łyżki miodu
-3 jajka
- 2 łyżeczki sody
-2 łyżki mleka

Wyrób ciasto z podanych składników - możesz najpierw lekko zmieszać mikserem, albo od razu wyrobić ręcznie, potem podziel całość na dwie części. Na jednej połowie połóż masę orzechową.

Masa orzechowa:
-400 g orzechów włoskich
-3 łyżki miodu
-50 g margaryny
-3 łyżki cukru

Rozpuść margarynę, dodaj miód i cukier, na samym końcu orzechy. Mieszaj przez cały czas, zanurzając orzechy w powstałym karmelu. Gotową masę nałóż na jeden blat ciasta. Jeśli zostanie karmel w garnuszku, polej nim orzechy.

Piecz dwa blaty jednocześnie - ten 'zwykły' i drugi oblany masą orzechową, w temperaturze 180 stopni, ok. 15-20 minut. Na górze połóż blat z orzechami, na dole ten bez orzechów.

Gdy blaty będą się studzić, możesz zacząć przygotowanie masy budyniowej. Ostrzegam, wychodzi gęsta :)

Masa budyniowa:
-700 ml mleka (ja dałam 3 pełne szklanki)
- 1/2 szkl. cukru
-1 op. cukru waniliowego
-1/2 kostki masła
-5 łyżek mąki ziemniaczanej
-5 łyżek mąki tortowej

Odmierz większą część mleka (ja dałam 2 szklanki), dodaj obie mąki, zmieszaj. Do pozostałej części mleka dodaj cukier zwykły i waniliowy i zagotuj , mieszając cały czas. Gdy tylko cukier się rozpuści, możesz zacząć powoli dodawać zawiesinę z zimnego mleka i mąki - najlepiej miksuj mikserem, aż masa zgęstnieje. Do gorącej masy dodawaj po kawałeczku masło, powoli miksując.
Pamiętaj, że blaty ciasta muszą być zimne, kiedy chcesz na ten 'pusty' nałożyć gorącą masę. Gdy już rozprowadzisz masę budyniową, nałóż na 1 blat ciasta ten drugi z orzechami :) Jak to bywa z miodowymi ciastami, trochę trzeba odczekać aż zmięknie, ale potem jest przepyszne!
Smacznego :)
P.S. poniżej cała blaszka, którą przekraja moja Mama :) i ten ładniej obcięty kawałeczek orzechowca

wtorek, 13 grudnia 2011

Caprese


W przypływie chęci podłączyłam kabel z telefonu, i oto pojawia się przepis na sałatkę caprese, która początkowo miała być jednym z dań na urodziny pewnego pana. W intencji miał to być dzień we włoskich klimatach, stąd i prezent odpowiedni, i panna cotta którą jednak odrzuciłam w przedbiegach (ach, ta złośliwa żelatyna!), i sałatka caprese, i pizza. A była ona pyszna, ta sałatka :) Zachwyciłam się i na pewno zrobię ją ponownie. Z konieczności wersja spolszczona (czyli bazylia zastąpiona natką pietruszki)

Sałatka Caprese
1 pomidor
kulka mozzarelli
pieprz, sól
suszona bazylia,oregano
łyżeczka oliwy
listki bazylii (u mnie pietrucha)

Cała rzecz jest tak niesamowicie prosta, a jak cieszy! Pokroić w plasterki pomidorka, mozzarellę, przyprawić, skropić oliwą i położyć listki zioła :)

Zdecydowanie ważny punkt w menu na końcówkę funduszy!

wtorek, 6 grudnia 2011

Naleśniki & nutella


Tak, nadszedł ten dzień, gdy po wielu próbach, zakończonych niepowodzeniem, chwyciłam na patelnię, by usmażyć... naleśniki. Zabawne, zrobić tyle dziwnych rzeczy, a za naleśniki zabrać się dopiero teraz. Nie wiedzieć dlaczego, inspirację do kucharzenia mam dopiero w godzinach wieczornych. Rano na szybko jakieś jabłko albo bułka, obiad też zbyt na głodno by sięgnąć po patelnię/garnek, a wieczorem wszystko to zwalnia... I otwiera się wyobraźnia. Z takich składników wyszło mi 6-7 naleśniczków,średniej, a nawet mniej niż średniej wielkości :)

NALEŚNIKI & NUTELLA
- 6 czubatych łyżek mąki
- 2 jajka
- szklanka mleka
-sól
- olej na patelnię

+ nadzienie (nutella, dżemik, bita śmietana, serek mascarpone, cokolwiek - ja musiałam wykorzystać słodki słoik otrzymany na Mikołajki!)

Przepis jest tak banalny, że aż w sam raz na koniec długiego dnia - najpierw wsypujemy mąkę (polecam przesiać), dokładamy jajka, sól, i 3/4 szklanki mleka. Po wymieszaniu szpatułką do usunięcia ewentualnych grudek w międzyczasie dolewamy resztę mleka. I już! Teraz tylko natłuścić patelnię i smażyć aż powierzchnia naleśniczka przestanie być płynna i surowa, przewrócić na drugą stronę i chwilkę posmażyć :) Zabawne, ja smażyłam na teflonie, i pierwszy wyszedł łaciaty, a następne gładziutkie... Ciekawy fenomen :)
W każdym razie polecam na każdą porę dnia, zwłaszcza teraz, gdy organizm prosi, błaga wręcz o czekolady odrobinę!

niestety, jakość zdjęć może się nie poprawić :) takiż to pech, nie dość że wieczorem, to i bez Canona - prawie jak bez telefonu w kieszeni, tak odczuwam ten brak:)

czwartek, 1 grudnia 2011

Kruche babeczki z dodatkiem

Jak już wracać, to na całego! Wrzucam dawno temu znalezione babeczki :) Pamiętam - robiłam je z okazji wizyty dawno nie widzianej osoby w domu, i to był debiut metalowych foremek.  Ciasto kruche wyszło takie o w sam raz, byłam na tyle leniwa że nawet nie rozwałkowywałam, po prostu od razu nałożyłam do foremek, i włożyłam je do lodówki... ;) Przepis stąd, cytuję:

Składniki:

300 g mąki
200 g masła
100 g cukru pudru
2 żółtka
sól
Piekarnik nagrzewamy do temperatury 200 stopni.
Odmierzamy odpowiednią ilość składników i przystępujemy do wykonania kruchego ciasta.
Mąkę przesiewamy na stolnicę i dodajemy szczyptę soli. Schłodzone masło kroimy na kawałki i kładziemy na przesianą mąkę.Masło siekamy szerokim nożem tak, aby w połączeniu z mąką utworzyło konsystencję kaszy. Teraz dodajemy cukier puder oraz dwa żółtka i szybko zagniatamy ciasto. Nie ugniatamy zbyt długo, ponieważ masło zacznie się topić pod wpływem ciepła naszych rąk, a ciasto kleić. 

Czynności mieszania i zagniatania składnikow można również przeprowadzić przy pomocy robota kuchennego.Z ciasta formujemy kulę, zawijamy w folię spożywczą i wkładamy na 30 minut do lodówki. W tym czasie przygotowujemy foremki, smarując je cienko - przy pomocy pędzelka - roztopionym masłem. 

Po 30 minutach wyciągamy ciasto z lodówki. Na stolnicę kładziemy folię spożywcza, a na nią kulę ciasta, które lekko rozpłaszczamy dłońmi - formując prostokąt. Ciasto przykrywamy drugim kawałkiem folii spożywczej. W ten sposób - podczas wałkowania - ciasto kruche nie będzie kleić się do stolnicy i do wałka. Zapobiega to również podsypywaniu ciasta mąką, której zbyt duża ilość może niekorzystnie wpłynąć na konsystencję ciasta.
 
Ciasto kruche wałkujemy na grubość około 3-4 mm. Zdejmujemy folię z wierzchu i zaczynamy nawijać ciasto na wałek. Usuwamy folię ze spodu.  

Nawinięte na wałek ciasto przenosimy na ułożone blisko siebie foremki, nakładamy je, a następnie delikatnie przyciskamy wałkiem tak, aby z łatwością można było usunąć nadmiar ciasta z brzegów foremek.Ciasto lekko dociskamy palcami do dna foremek i nakłuwamy je widelcem. Zapobiegnie to wybrzuszaniu ciasta podczas pieczenia.
 
Wykrawamy odpowiedniej wielkości kawałki folii aluminiowej i wykładamy nią każdą foremkę, delikatnie dociskając. Do każdej, wyłożonej folią aluminiową foremki nakładamy suchy groch, ryż lub kaszę. Takie "pieczenie na ślepo" sprawi, że krucha babeczka zachowa odpowiedni kształt i jej boki nie spłyną na dno. 

Tak przygotowane foremki wkładamy do piekarnika. W razie potrzeby kontrolujemy stan upieczenia, wyciągając jedną foremkę z piekarnika i odchylając kawałek folii aluminiowej. Jeżeli ciasto jest na tyle stabilne, że nie istnieje już ryzyko opadnięcia brzegów, możemy zdjąć folię z kaszą i dopiec babeczki na złoty kolor. 

W sumie czas pieczenia będzie wynosić 10-12 minut.Kiedy kruche spody na babeczki upieką się, pozostawiamy je w foremkach do wystygnięcia, a następnie delikatnie wyjmujemy, obracając foremki do góry nogami. Wykonując tę czynność należy uważać, ponieważ spody są bardzo kruche i mogą się pokruszyć.
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A teraz osobiste przemyślenia - ja sobie życie znacznie ułatwiłam, ponieważ nie bawiąc się we wkładanie do lodówki, od razu po uformowaniu ciasta podzieliłam je na części. Leciutko natłuściłam foremki, posypałam lekko kaszą manną i od razu nałożyłam ciasto. I wtedy pach! do lodówki. I potem już takie do pieczenia, i nakładałam papier do pieczenia, i na to groch :) Zaś po upieczeniu:
+ BUDYŃ, POSYPKA CZEKOLADOWA, DŻEM TRUSKAWKOWY! następnym razem dam bitą śmietanę, słowo daję :)
P.S. wyglądają jak lekko niedopieczone - ale były w sam raz, nie spalone, a to najważniejsze.

Spaghetti Clemenzy

Po długiej przerwie kucharzenie is back! I owocem  działań i poszukiwań jest to dzieło, zaczerpnięte stąd.
W oryginale nazwano je spaghetti Ojca Chrzestnego, ja uznam 100% oryginału, czyli fakt iż w filmie Francisa Forda Coppoli przepis podaje Clemenza (caporegime u Dona Corleone) -

SPAGHETTI CLEMENZY:
Składniki na 2-3 osoby:
  • oliwa z oliwek
  • czosnek (2 ząbki)
  • przecier pomidorowy ( myślę, że najlepiej dać na oko :) u nas były domowe ze słoika)
  • kiełbasa ( u nas domowa wędzona :))
  • klopsiki ( u nas ok. 120 g mięsa mielonego)
  • odrobina czerwonego wina (u nas z kieliszek)
  • cukier (jakieś 2 łyżeczki)
  • pół opakowania spaghetti
Cytując:
Makaron gotujemy według przepisu na opakowaniu na al dente.
Czosnek siekamy na drobno, kiełbasę obieramy ze skórki i kroimy w półplasterki. Podgrzewamy odrobinę oliwy z oliwek, wrzucamy czosnek i podsmażamy. Do niego wrzucamy przecier pomidorowy cały czas mieszając, aby nam nie przywarł do patelni. Do tego wrzucamy pokrojoną kiełbasę i mięso mielone, mieszamy, aby mięso mielone nam się ładnie połączyło z sosem. Podlewamy odrobinę winem - u mnie tak z pół kieliszka. Dodajemy około 2 łyżeczki cukru. Podgrzewamy całość . 
Nie chcąc jednak odchodzić od oryginalnego przepisu podanego przez Clemenzę w 'Ojcu Chrzestnym' (tło 'historyczne' tejże potrawy w podanym wyżej linku) - nie dałam startego sera na górę, i nic nie stracilam, ponieważ całość była obłędnie pyszna ! :) I potrafi naprawdę porządnie najeść bądź co bądź wiecznie głodnego studenta...



czwartek, 17 listopada 2011

Czeko-sernik by Nigella


Przy okazji studenckiego cudu, czyli wolnego tygodnia, czas na mały powrót do zabawy, czyli - nowe ciacho! Tym razem padło na sernik. Wymarzył mi się taki rozpływający się w ustach, miękki, delikatny, z kremowego serka... I oto on, bardzo mocno czekoladowy!  Wg degustatora bardzo słodki, ja uważam iż w sam raz! Gdy jest odpowiednio miękki, ale lekko chłodny - smakuje jak lody czekoladowe! Sam przepis pochodzi od Nigelli, ale wyczaiłam go tutaj:
Składniki na spód:


  • 1 i 1/3 szklanki pokruszonych grahamowych krakersów (zastąpiłam 200 g digestive)
  • 50 g miękkiego masła
  • 1 łyżka kakao

Składniki na masę serową:
  • 500 g twarożku kremowego (ja polecam waniliowy serek z NETTO firmy 'Maluta', homogenizowany, O.)
  • 170 g gorzkiej czekolady
  • 3/4 szklanki drobnego cukru
  • 1 łyżka proszku budyniowego waniliowego (lub 1 łyżka skrobii ziemniaczanej + 1 łyżeczka esencji waniliowej + 1 łyżeczka cukru)
  • 3 duże jajka
  • 3 duże żółtka
  • 2/3 szklanki kwaśnej śmietany
  • 1/2 łyżeczki kakao rozpuszczonej w 1 łyżce gorącej wody

Składniki na sos:
  • 90 g gorzkiej czekolady
  • 1/2 szklanki śmietany kremówki

Ciastka dobrze rozkruszyć (np. blenderem), dobrze połączyć z masłem (dobrze jest je wcześniej rozpuścić) oraz z kakao.
Formę o średnicy 22 cm wyłożyć szczelnie folią aluminiową . Masę ciasteczkową wsypać do formy, ugnieść ręką, by wypełniła całą powierzchnię spodu. Wstawić do lodówki na czas przygotowania masy serowej. Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej lub mikrofali, odstawić do przestudzenia. Przy pomocy miksera połączyć ser, cukier, proszek budyniowy, jajka, żółtka, kwaśną śmietanę i kakao rozpuszczone w gorącej wodzie. Na końcu wlać przestudzoną płynną czekoladę i wymieszać dokładnie łyżką, aż cała masa nabierze jednolitego, brązowego koloru. Wyjąć formę z masą ciasteczkową z lodówki. Wylać na nią masę serową.

Sernik będzie pieczony w kąpieli wodnej. W tym celu należy umieścić formę z sernikiem w większej brytfance, do której nalać gorącą wodę do połowy jej wysokości. Piec w temperaturze 180 stopni przez 45 minut - do 1 godziny. Można przykryć od góry papierem do pieczenia lub folią aluminiową.
Sernik dobrze ostudzić, a najlepiej przed podaniem włożyć na całą noc do lodówki.

Na górze porobić esy-floresy z czekolady  (ja zrobiłam całą polewę) :)
 
Bon appetit ^^ 


poniedziałek, 5 września 2011

Zupa migdałowa. Najprostsza.


Wspaniałe uczucie - robić zupę migdałową latem... Hiszpanie przyrządzają ją na Boże Narodzenie, więc jedząc teraz, powinniśmy zanucić chociaż jedną zwrotkę kolędy ;) Znaleziona, gdy brakowało chęci na skomplikowany przepis, w gazetce 'Kulinarny atlas świata - Hiszpania'.  Oryginalna nazwa brzmi przepięknie, i bardzo egzotycznie - sopa de almendras. Lubię takie przyjemne, krótkie przepisy, gdy nadchodzi leniwy dzień. Chociaż... właściwie powinnam wybierać te trudniejsze - od października asortyment kuchenny będzie o wiele uboższy :) A oto i podany w Atlasie przepis:

ZUPA MIGDAŁOWA
Składniki:
- 150 g słodkich migdałów
- 1l mleka
- szczypta cukru
- 1 łyżeczka masla
-sól
Wykonanie:
Migdały sparz wrzątkiem, obierz i zmiksuj w malakserze na gęstą masę. Nie przerywając miksowania, dodawaj co jakiś czas kilka kropli wody. Pod koniec ucierania dodaj do zupy kilka łyżek bardzo gorącego mleka. Całość wlej do garnka i gotuj 20 minut. Dodaj pozostałe mleko, sól i cukier. Wymieszaj, zagotuj. Możesz podawać z grzankami lub połówkami winogron (ja dałam wiórki gorzkiej czekolady, O.).


piątek, 12 sierpnia 2011

Czekoladowe pancakes


Okazało się, iż mam zaproszenie na trzecią część nocy horrorów, no i postanowiłam przynieść prowiant. Lody kupiłam, u Hani czekała tarta, chipsy i drinki - więc usmażyłam czekoladowe pancakes. Przepis wyszperałam na blogu Apple a day:

CZEKOLADOWE PANCAKES (przepis przeze mnie zmodyfikowany)
  • 1 1/3 szklanki mleka
  • 1 duże jajko (albo 2 małe)
  • 2 łyżki masła, roztopionego i ostudzonego
  • 1 cukier waniliowy (możecie dać jak w oryginale ekstrakt z wanilii)
  • 1 1/3 szklanki mąki
  • 1/3 szklanki kakao
  • 1/2 szklanki cukru
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki soli
  • + 25 g startej gorzkiej czekolady - wtedy trzeba dać bardzo słodki sos na górę
  • +cukier puder/bita śmietana/syrop klonowy/ cokolwiek chcecie :)
Jak je zrobić? :)

1. W małej misce, połącz mleko, jajko i masło, zmieszaj na jednolitą masę.
2. W drugiej misce zmieszaj mąkę, kakao, cukier, proszek do pieczenia i sól, dobrze zmieszaj.
3.Dodaj do suchej mieszanki mokrą, zmieszaj aż suche składniki się połączą z mokrymi.
4.Podgrzej patelnię na średnim ogniu, smażąc na oleju lub bez (ja smażyłam na teflonowej patelni bez tłuszczu) 2-3 minuty z jednej strony (aż pojawią się na powierzchni bąbelki), potem 1-2 minuty z drugiej.

SMACZNEGO! :)


czwartek, 11 sierpnia 2011

Serniczki w rozmiarze S

Pewnego razu w lodówce zachomikowały się serki homogenizowane do serników o smaku waniliowym... I zajrzałam do bloga mojewypieki, wiedziałam, że muszę zrobić te małe serniczki. Zresztą, to nie był mój pierwszy raz z nimi. Na grillu u koleżanki W. przyniosłam je w wersji z bitą śmietaną i orzeszkami. Tymczasem - zamiast twarogu kubełkowego - zrobiłam z połowy porcji i z kawałkami owoców. Na spód - LU Petitki. Przepis cytuję za podanym blogiem:

MINI SERNICZKI
Składniki na 12 mini-serniczków:
  • 120 g pokruszonych ciastek digestive lub innych pełnoziarnistych
  • 60 g roztopionego masła
  • 800 g twarogu na serniki, zmielonego przynajmniej 2-krotnie
  • 1 łyżka ekstraktu z wanilii
  • 3 jajka
  • 120 g cukru pudru
  • dowolne owoce do dekoracji
Roztopić masło, zmieszać z pokruszonymi  ciastkami. Zmiksować ser, ekstrakt (ja nie dawałam, zamiast tego dałam cukier waniliowy), jajka i cukier puder. 
Wyłożyć papilotkami formy do muffinek, na dno dać ciasteczka, a na to masę.
Piec około 25 minut w temperaturze 160 stopni. Po przestudzeniu umieścić w lodówce na kilka godzin. :)
Polecam całym sercem. Zwłaszcza z ubitą śmietaną na górę, i na to małe kawałeczki orzechów włoskich... Poezja.

Bon appetit ! :D

piątek, 29 lipca 2011

Zebra. One lovely blog award.

Pomówmy dziś przez chwilę o przyjemnym konkursie, który opanował sieć blogów kulinarnych, One lovely blog award. Dzięki blogowi lekko i zdrowo otrzymałam nominację, za co bardzo serdecznie dziękuję. :) Postanowiłam się dołączyć, a zatem spójrzcie na zasady:

1. Na swoim blogu dodaj notkę dotyczącą nominacji, pamiętając o tym, kto cię nominował.
2. Napisz w siedmiu punktach coś, czego nie wiedzą o tobie inni.
3. Nominuj 16 osób, pomijając tę, która wytypowała ciebie.
4. Poinformuj osoby wytypowane i pozostaw na ich blogu odpowiedni komentarz. 
1. Od dziecka marzyłam o tym, żeby w moim domu pojawiło się własnoręcznie upieczone ciasto, a nie kupny kawałeczek, który szybko się kończył, a jego zapach nie opanowywał kuchni. Chciałam, żeby ta zmiana nastąpiła i jego efektem było moje pierwsze ciasto - najprostsze z prostych, jogurtowe.
2.Uwielbiam obserwować niezwykłe zjawiska atmosferyczne, a zwłaszcza burze. Podziwiam wyjątkowe piękno tej nieposkromionej dzikości burz, lubię patrzeć, jak na ułamek sekundy ciemność staje się jasnością, liczę odległość burzy od domu na podstawie ilości czasu między grzmotem a piorunem.
3.Od kilku lat tworzę kolekcję małych pudełeczek po farbach, które wypełniam wodą, farbowaną na różne kolory. Ten pomysł stworzyłam jeszcze w podstawówce, jako mała dziewczynka. Może nie brzmi to fascynująco, ale przepięknie wygląda...
4.Dawno, dawno temu w szkole nauczyciele pokazali mi, jak frapująca może być historia. I od tego czasu uwielbiam ją poznawać, zwłaszcza wiek XIX, pełen wynalazków, przełomów i wspaniałych bitew.
5.Zanim zostałam w świetle prawa Aleksandrą, rodzice mieli nadać mi imię Karolina :)
6.Jako małe dziecko chciałam zostać pisarką, i zaczęłam nawet coś tworzyć, ale ostatecznie wylądowało w szufladzie i dziś spoglądam na to z sentymentem.
7.Posiadam swoją ulubioną konstelację - Kasjopei. Dlaczego jest ulubiona? Patrzę na nią z przyjemnością każdego lata z domowego okna, szukając różnych i różnistych konstelacji. Ta jedna przyciągnęła moją uwagę na dłużej, i kojarzy mi się z planami i marzeniami okresu dojrzewania.
Nominowani:

A teraz.... mały przepis. Mały, bo nieskomplikowany. I dawno temu upieczony. Mamie na urodziny - wtedy bardzo lubiła takie ciasta.
ZEBRA (z wykorzystaniem przepisu Asi z Kwestii Smaku)
Cytuję :)
  • "1 mały (do 200 g) kubeczek pełnotłuszczowego jogurtu naturalnego. Umyj kubeczek po jogurcie i używaj go do odmierzania następujących składników:
  • 3 kubeczki mąki
  • 2 i 1/2 kubeczka cukru
  • 1 łyżeczka cukru waniliowego
  • 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 3 jaja
  • 1 kubeczek oleju roślinnego
  • (+ aromat waniliowy i 2 łyżki kakao - O.)
  • cukier puder do posypania po wierzchu
Zmieszaj mąkę z proszkiem do pieczenia, dodaj resztę składników i wymieszaj na gładką masę. "
W tym momencie dołożę swoje trzy grosze :)
Postanowiłam, iż w tym momencie dodam aromatu, podzielę masę na dwie części, do drugiej dodam kakao. A następnie do tortownicy 26 cm dodam masęnastępująco: łyżka jasnej masy na środek, na nią łyżka ciemnej, i tak aż do wyczerpania masy :) Piekłam w 180 stopniach do tzw. suchego patyczka. Polecam, szybkie i pyszne ciasto!

środa, 27 lipca 2011

Rafaello na biszkoptach


Tym razem zupełny wymysł, płynący z chęci wykorzystania włoskich ladyfingers :). Niestety osobiście biszkopty podłużne Savoiardi niezbyt mi podeszły, ale do samego rafaello pasowały... Sam koncept jest prosty:
  • 2 budynie kokosowe (waniliowe/śmietankowe)
  • 1 l mleka
  • 4 łyżki cukru
  • 1 op. cukru waniliowego
  • 250 g miękkiego masła
  • 200 g biszkoptów podłużnych
  • wiórki kokosowe
Cała sprawa wygląda tak: wystarczy podgrzać 3 szkl. mleka z cukrami, dodać rozrobione w 1 szkl 2 budynie, zagotować gęsty budyń. Gdy wystygnie - utrzeć masło do białości, potem dodawać po łyżce budyniu. Następnie do tortownicy o szerokości 22 cm nakładać najpierw biszkopty, potem warstwę kremu, itd. Natomiast na samą górę - najpierw przyrumienić na patelni wiórki kokosowe, potem posypać nimi wierzch ciasta. Na końcu - wstawić do lodówki na parę godzin :)
Efekt jest baaardzo kremowy, delikatny, smak charakterystyczny dla biszkoptów łączy się ze smakiem kremu. Smacznego! :)

poniedziałek, 25 lipca 2011

Placek drożdżowy rozmiaru XL

 Przepis wyszperany z maminego zeszytu, pełnego różnych dziwnych rzeczy (czytaj: pozbawionych większych instrukcji, wymiarów blaszek et caetera:D). Jak się jednak okazało, chyba przeznaczony większej tortownicy niż 26 cm, albowiem wyrósł istny wielkolud, placek drożdżowy XXL... a oto i czarodziejska formuła na owy przepysznik ze śliwkami oraz kruszonką gratis:
PLACEK DROŻDŻOWY ZE ŚLIWKAMI I KRUSZONKĄ
  • 1/2 szklanki mleka
  • 1 kg mąki
  • 50 g drożdży
  • 1/2 kostki masła
  • 3 łyżki cukru (+ cukier do ciasta, polecam, w przepisie nie było)
  • 4 jajka
  • śliwki
Drożdże i cukier rozpuścić w mleku. Odstawić na chwilę w ciepłe miejsce. Dodać 4 żółtka i 3 białka, masło, mąkę (i resztę cukru). Wyrabiając ciasto, dodać trochę wody/dosypać trochę mąki. Ciasto włożyć do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Włożyć na nim śliwki. Na wierzch zrobić kruszonkę. Piec do zrumienienia (polecam temperaturę 170-180 stopni). Zostawić w piekarniku do ostygnięcia.
Przepis okazał się bardzo ogólny. Ale, o dziwo, wyszło :)



piątek, 22 lipca 2011

Pełnoziarnisty omlet biszkoptowy

Zupełnie spontaniczny pomysł w pochmurny lipcowy dzień - a nuż usmażyć lekki, biszkoptowy omlet, a dla uciszenia wyrzutów sumienia nie dodawać cukru do ciasta, i użyć mąki pełnoziarnistej? Serce i rozum się zgodziły, czego efektem stał się powyższy omlecik. Proporcje znalazłam gdzieś w sieci, nie pamiętam już gdzie:

Pełnoziarnisty omlet dla 1 osoby:
  • 2 jajka
  • 2 łyżki mąki pełnoziarnistej
  • trochę oleju na patelnię
  • dżem/konfitura/nutella - cokolwiek czym chcecie go nafaszerować (u mnie dżem pomarańczowy)
  • owoce do podania (u mnie borówki) 
  • cukier puder do posypania
Rozdziel białka od żółtek. Białka ubij na sztywno z odrobiną soli. Miksując, dodaj po 1 żółtku, potem delikatnie wmieszaj drewnianą łyżką przesianą mąkę, smaż na rozgrzanym oleju (ja czasem używam oliwy:>). Ja obracam po przyrumienieniu na drugą stronę na 20-30 sekund.
Polecam pogryzać z dodatkiem świeżych owoców! I leciutko posypać cukrem pudrem.
Żółty odcień omlet zawdzięcza tylko i wyłącznie domowym jajkom! Zauważyłam, że wszystko co z nich robię zyskuje na 'żółtości' - od jajecznicy po placki.
Smacznego!

Całym sercem jestem z każdym, kto teraz również obserwuje kątem oka spadające wciąż krople...

poniedziałek, 18 lipca 2011

Szarlotka


Ulubione ciasto mej mamy, od kiedy znalazła przepis Dorotuś :) A oto i składniki i sposób wykonania:
Składniki na ciasto:
  • 4 szklanki mąki
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 szklanka cukru pudru
  • 1,5 kostki masła (kostka = 250 g)
  • 6 dużych żółtek
  • 2 łyżki gęstej kwaśnej śmietany

Mąkę, cukier puder i proszek do pieczenia przesiać do naczynia. Masło pokroić na małe kostki, dodać do mąki, wmieszać żółtka, kwaśną śmietanę i wyrobić ciasto. Ciasto podzielić na pół i włożyć do lodówki na przynajmniej godzinkę.
Składniki na nadzienie:
  • 8 kwaskowatych jabłek, obranych, pokrojonych w półplasterki
  • 1/4 szklanki wody
  • 1 szklanka cukru pudru (można dać mniej, jeśli jabłka są słodsze)
  • 2 łyżeczki cynamonu
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 2 łyżki soku z cytryny
Ponadto:
  • kilka łyżek bułki tartej
  • cukier puder do posypania

Pokrojone jabłka umieścić w rondelku, dolać wodę i dusić przykryte około 15 minut, nie mieszając. Dodać cukier i cynamon, lekko wymieszać. Do masy wmieszać mąkę ziemniaczaną, sok z cytryny i dusić jeszcze przez 2 minuty. Masa powinna być gęsta, lecz nie rozgotowana.
Piekarnik rozgrzać do 180°C. Formę wysmarować tłuszczem lub wyłożyć papierem do pieczenia. W dno wgnieść jedną część ciasta, można zetrzeć (ja rozwałkowałam) i podpiec w piekarniku przez około 10 minut. Wyjąć z piekarnika, posypać bułką tartą (wchłonie nadmiar wilgoci z jabłek), wyłożyć jabłka i zetrzeć na to drugą część ciasta (ja znowu rozwałkowałam, ciasto było zbyt miękkie, aby je można było zetrzeć). Piec około godziny, aż się góra ładnie zrumieni (jeśli zbyt mocno, można użyć folii aluminiowej do przykrycia). Lekko przestudzić, posypać pudrem.

Od siebie powiem, iż ciasto piekę w dużej blaszce, i smakuje niesamowicie :)


środa, 6 lipca 2011

'Black Forest Muffins' wersja 2.0

Oczywiście jest to zupełnie wolna mieszanina ciekawych tricków i przepisów, które przyciągnęły moją uwagę w sieci, ale bardzo smaczna mieszanina :))
Po pierwsze:
1. Przepis na czekoladowe muffiny by Nigella
"
Składniki na 12 muffinek:
  • 250 g mąki
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • ½ łyżeczki sody
  • 2 łyżki kakao dobrej jakości
  • 175 g cukru pudru
  • 150 g drobinek czekoladowych (chocolate chips), można również posiekać czekoladę
  • 250 ml mleka
  • 90 ml oleju
  • 1 duże jajko
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii

W jednym naczyniu wymieszać wszystkie suche składniki, w drugim mokre. Wlać mokre do suchych i wymieszać szybko, byle się składniki połączyły.
Formę do muffinek wyłożyć papilotkami, wlać do nich ciasto, na górę każdej muffinki dodatkowo rzucić kilka drobinek czekolady.
Piec około 20 minut w temperaturze 200°C."

2. Bita śmietana
3. Czereśnie - ale w środku!!!
4. Motyli motyw by Alba
Innymi słowy, upieczone muffinki mają obciętą górę, w miejscu wydrążonego środka są czereśnie bez pestek, na to czapa bitej śmietany, zaś na to połówki obciętej części :)
Bon Appetit!!!
 (najlepsze na zimno, jak bita się lekko 'wchłonie'!)
A na sam koniec:
To wspaniały poprawiacz nastroju na stres związany z oczekiwaniem na magiczny 11 lipca (wyniki rekrutacji na studia)! ;) Albo inne przełomowe, inne nerwowe chwile.